Coraz więcej osób korzysta z tak zwanej chmury
obliczeniowej, która z dnia na dzień staje się jeszcze bardziej popularna.
Wiele ludzi przechowuje na niej swoje pliki,
bądź chociażby pracuje. Niestety większość z nas zapomina, że chmura nie
istnieje, to zawsze jest czyjś komputer.
Nie jest to coś, w co zagłębia się każda osoba, wręcz przeciwnie. Mało
kto w ogóle chce dowiedzieć się cokolwiek więcej na ten temat. Z tego co
zauważyłam, ludzi interesuje jedynie prostota przechowywania danych i to, w jak
szybkim czasie mogą się do nich dostać.
Chmurę obliczeniową możemy podzielić na trzy główne rodzaje:
chmurę publiczną, prywatną oraz hybrydową. Jest to podział uwzględniający,
gdzie znajdują się zasoby IT tworzące ją. Pierwsza chmura jest dostępna dla jej
odbiorców poprzez Internet. Jej głównym plusem jest na pewno prosta i tania
instalacja. Chmura prywatna charakteryzuje się tym, że usługi IT są dostarczane
określonej liczbie użytkowników. To sieć z bazą danych, która znajduje się w
danej firmie i jest przez nią zarządzana.
Chmura hybrydowa, jak nazwa wskazuje, jest połączeniem jej
poprzedniczek. Może polegać np. na korzystaniu przez firmę z usług chmury
publicznej, ale wszelkie ważniejsze dane są przechowywane we własnej bazie
przedsiębiorstwa. Uważam, że jest to dość dobre rozwiązanie, ponieważ mimo
korzystania serwerów publicznych dane są wciąż bezpieczne.
Wszystko ma swoje plusy i minusy. Chmura rozwija się w tak
dynamicznym tempie, ponieważ dzięki niej mamy dostęp do wszelkich rzeczy, które
na niej umieściliśmy za pomocą jednego kliknięcia z wielu urządzeń. Nie jest
również ważne gdzie się znajdujemy, ponieważ wszystkie pliki mamy na
wyciągnięcie ręki. Uważam, że jest to coś bardzo przydatnego i sama dosyć
często z tego korzystam, przechowując tam chociażby projekty do szkoły. Dzięki
temu nawet gdy zapomnę pendrive, to wszystkie potrzebne pliki mogę mieć w kilka
minut.
Jak wiadomo, nasze pliki nie są przechowywane na niebie.
„Chmura” to jedynie nazwa i jak wyżej zostało wspomniane, wszelkie rzeczy, które
na nią przesyłamy, są przechowywane na różnych serwerach, w zależności od tego
czy jest to serwer prywatny, czy publiczny.
To może wydawać się dosyć straszne, przynajmniej dla mnie takie było,
gdy uświadomiłam sobie, że inne osoby nie mają aż tak trudnego dostępu do moich
danych. Chmura na swoich serwerach przechowuje poszczególne wersje naszych
plików, co może oznaczać, że poprzez jeden atak na taki serwer mogą zostać
wykradzione dane wielu osób. Czasem są rzeczy, które nie mają większego
znaczenia, jak play listy ulubionych piosenek, czy też projekty np. do szkoły.
Problem pojawia się, gdy są to jakieś ważniejsze plany dotyczące np.
przedsiębiorstwa handlowego. W takim przypadku informacje, do których miały
dostęp tylko wybrane osoby, zostają ujawnione światu, co może skończyć się
bardzo niekorzystnie dla osoby lub instytucji, która była ich właścicielem.
Oczywiście należy pamiętać, że to nie jest tak proste, jak wykradnięcie komuś
np. karty SD z telefonu oraz, że technologia rozwija się z dnia na dzień, a
zabezpieczenia są coraz lepsze i coraz trudniej wkraść się na takie serwery.
Jeśli chodzi o nasze zdjęcia, projekty itd. dobrą radą będzie, aby danych,
które chcemy mieć tylko dla siebie nie przechowywać w chmurach, a udać się do
bardziej klasycznych metod, takich jak pendrive’y, bądź karty pamięci. Trzeba
jednak uważać, by ich nie zgubić. Wtedy
wszystko powinno być dość bezpieczne i wygodne, ponieważ możemy je przenosić
chociażby w kieszeni .
Już teraz chmura przejmuje nasze społeczeństwo. Większość
ludzi korzysta z niej częściej, lub
rzadziej, jak powiedział David H. Newman: „Nauka
i wspierana przez nią technologia urosły do rangi nowej religii i jej wyznawcą
staje się dziś właściwie każdy człowiek”. Używanie jej mimo niebezpieczeństwa, które za
sobą niesie jest czymś przydatnym i mam wrażenie, że za kilka lat mało kto
będzie w stanie funkcjonować bez tych udogodnień.
Autor: Joanna Dudys
Strony, z których korzystałam: http://computingcloud.pl/pl/cloud-przewodnik/219-chmura-prywatna-publiczna-a-moze-hybrydowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz